niedziela, 25 marca 2012

...



URLOP WYCHOWAWCZY...TAKI JEST MÓJ OFICJALNY STATUS...
MNIEJ OFICJALNY...MAMA
PRYWATNY...SIEDZĘ W DOMU Z MAŁYM DZIECKIEM, PRZEDSZKOLE KOSZTUJE FORTUNĘ, NIANIA TEŻ A TAK WOGÓLE TO NIE MAM DO CZEGO WRACAĆ...BO JAK WRÓCĘ, TO MNIE ZWOLNIĄ...TAK MIĘDZY BOGIEM A PRAWDĄ TO NAWET NIE BYŁA MOJA WYMARZONA PRACA...ALE BYŁA
NIESTETY NIE TYLKO JA TAK MAM... I NIE WIEM CZY SIĘ CIESZYĆ CZY PŁAKAĆ

ALE NIE DO TEGO ZMIERZAM...

MAM DWIE MŁODSZE SIOSTRY I JEDNA Z NICH WYCHODZI ZA MĄŻ W CZERWCU...
TRWAJĄ PRZYGOTOWANIA, JAKO TA STARSZA STRASZNIE CHCĘ JEJ POMÓC I TAK SIĘ TO WSZYTKO ZACZYNA...
PIERWSZA SPRAWA...ZAPROSZENIA ŚLUBNE
I JUŻ...
SZUKAMY W INTERNECIE POMYSŁOWYCH I ORYGINALNYCH...NIE MA...
ELEGANCKICH...PARĘ JEST!
NIESTETY NIC NAM SIĘ NIE PODOBA...
POSTANAWIAM SAMA COŚ STWORZYĆ...I TAK JUŻ NIE MOGĘ PRZESTAĆ :)

ZAPRASZAM DO ŚLEDZENIA MOICH ZAPROSZEŃ !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz